23 lipca 2019

Dzień Włóczykija


Wpis dość spontaniczny, nieplanowany, aczkolwiek chyba takie wychodzą najlepiej ;)

Włóczykij był moją ulubioną postacią z fińskiej kreskówki o Muminkach. Zazwyczaj nazwa dzisiejszego dnia kojarzy się właśnie z nim. Nic dziwnego - beztroski filozof, lecz bez hedonistycznych zapędów, nieco introwertyczny, specjalizuje się w overthinkingu oraz grze na harmonijce, ponadto uwielbia dobrą kawę (zapewne parzuchę) - no Włóczykij jak w mordę strzelił.  Prawie zapomniałam - na dodatek popalał fajeczkę. Znam nawet osobę, która idealnie pasuje do tej charakterystyki, jednak w tym przypadku gra na harmonijce to nie jest to, co włóczykije lubią najbardziej - instrument został zmieniony na gitarę zgodnie z ideologią hippisowską.

Niestety, Dzień Włóczykija nie został stworzony z myślą o przyjacielu Muminków, ale na cześć studentów z dawnych wieków, wędrujących i zarabiających sztuką (mechanizm ten raczej nie zmienił się do dnia dzisiejszego, ale definicja sztuki już tak ;) ).

Ja natomiast postanowiłam ten dzień zinterpretować po swojemu. Nie, żebym nie lubiła pieszych wycieczek i wędrówek. Uwielbiam je. Tak samo jak gry słowne.
Część urlopu spędzam w przepięknej Dolinie Baryczy, również dzisiejszy dzień. To prawie jak Dolina Muminków - jest tu swojsko, bezpiecznie, natura oddziałuje na wszystkie zmysły. Dominika z Kobiecej Foto Szkoły w cotygodniowym wyzwaniu fotograficznym na dzisiejszy dzień zaplanowała właśnie fotograficzne włóczęgostwo (dobra motywacja do ruszenia czterech liter zwłaszcza w mało sprzyjającą pogodę). Byłam więc i włóczęgą (ang. wanderer), i włóczykijem (ang. gadabout).
Włóczyłam się z moimi kijami (czyt. szydełkami) po lesie, pniach, piasku i innych elementach runa leśnego oraz podszytu, pod pachą trzymając też włóczkę w komplecie. Zaowocowało to satysfakcjonującymi mnie zdjęciami, pokazującymi moją interpretację Dnia Włóczykija (przy okazji miałam możliwość poobserwować naturę i zachowania zwierząt). Po mojemu Dzień Włóczykija to dzień wszystkich osób z artystyczną duszą, tych co czarują innych ołówkiem, igłą, szydełkiem, drutami, smyczkiem, pędzlem - no przecież nie każdy Włóczykij musi mieć harmonijkę, ale instrument jest obowiązkowy ;) wędrujemy z naszym ekwipunkiem w plener i filozofujemy. I jeszcze kawka dla dopełnienia całości!

Z czystym sumieniem każdemu mogę polecić plenerowe dzierganie w mojej 'Dolinie Muminków', gdzie natura sprzyja wyciszeniu, a obcowanie z nią choćby przez spacer boso poprawia humor (tylko uważać na szyszunie!) i uczy cieszyć się na nowo z tych najmniej docenianych chwil w naszym życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sztuka Cicha by CattyKat © 2018. Wszelkie prawa zastrzeżone. Z do twórczości.