Wciąż obecna, aczkolwiek nieosiągalna z powodu urlopu.
Pokrótce: skończyłam dwa duże projekty, które niebawem pojawią się na blogu (czyt. kiedy wrócę i ogarnę się). Trzeci projekt ciągle nie może znaleźć końca, no po prostu cierpię na brak weny i czekam, aż mnie sama odnajdzie. Za to w głowie - standardowo - masa następnych kiełkujących fantazji, np. top na lato zrobiony na szydełku albo kapcioszki na zimę w stylu Native American... oj tak...
Tymczasem wypoczywam i sukcesywnie odnajduję wewnętrzny spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz